czwartek 28 marca 2024     Aniela, Sykstus, Joanna
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
« powrót
Jestem związany z Gorzowem i jego historią
Dwie dekady Gorzowa
eGorzowska - 11281_LbSJBWm5zTTdC0wursTu.jpgW minionym roku został zrealizowany projekt "Dariusz Kostrzewa, czyli gorzowskie historie w karykaturze". W opublikowanym wydawnictwie zmieściły się tylko krótkie części rozmów z gorzowianami. Niektóre będziemy publikować na naszym portalu w całości.

O projekcie przecztasz tu: https://www.egorzowska.pl/pokaz,kultura,11242, i tu: https://www.egorzowska.pl/pokaz,kultura,11194,

Rozpoczynamy rozmową z Leszkiem Rybką w przeddzień jego 68. urodzin.

Leszek Rybka – ur. 5I1954 w Gorzowie. Ukończył SP nr 1 i 8, Technikum Mechaniczne oraz wydział ekonomiczny i transportowy Politechniki Szczecińskiej. W l. 80. przez dwa lata pracował w Niemczech przy produkcji desek surfingowych. Po studiach rozpoczął pracę w urzędzie wojewódzkim w wydziale zatrudnienia.

- Było to barwne doświadczenie. Kontrolowaliśmy zakłady państwowe, sprawy związane z kadrami. Dostałem takiego ojca opiekuna, pana Zygmunta, który miał jedną podstawową zasadę przy kontroli. Jeżeli nam w ciągu pół godziny nie dawali kawy, to waliliśmy ich z grubej rury. Wyglądało to tak, że jeśli w ciągu tych 30 minut nie dostawaliśmy kawy, to on ostentacyjnie wyciągał ze swojej urzędniczej teczki termos i demonstracyjnie nalewał kawę. Ale wtedy już było za późno.

A kawa była wtedy w cenie.

- Tak, kawa była bardzo trudno osiągalna… Dwa lata tam pracowałem, natomiast przed stanem wojennym byłem rewidentem zakładowym w MZK. Stan wojenny, zakład zdemilitaryzowany, może rok lub dwa. Dyr. Jankowski był dobrym szefem i nie wtrącał się, a ja robiłem swoje kontrole.

Była też przygoda z Berlinem i tchnienie nowego w życie Gorzowa.

- Po powrocie z Berlina zapragnąłem zostać kapitalistą i otworzyłem jeden z pierwszych w Polsce i jedyny w Gorzowie sex shop w Mieszku. To było fajne doświadczenie, bo zajmowałem się m.in. edukacją pań, które nie miały żadnego doświadczenia ani pojęcia o tych wszystkich wibratorach czy prezerwatywach. Interes okazał się strzałem w dziesiątkę, szło ładnie zarobić.

Kiedyś pękło…

- Pękło w momencie, gdy nasz syn Maciej miał iść do pierwszej komunii i dostaliśmy ultimatum. Albo to, albo to.

Od syna czy od księdza?
- Nieee, syn był w tak młodym wieku, że dla niego to nie stanowiło różnicy. Od księdza. I przemianowaliśmy ten sex shop na men shop, ale to po prostu straciło swoją ostrość. A w międzyczasie wszedłem w lokal na Chrobrego/30 stycznia. To się nazywało Bazar z artykułami chemicznymi i kosmetycznymi.

Dobijmy do 2001.
- Tu się właśnie skończyła moja przygoda z kapitalizmem.

Wszedł pan na grunt samorządowy.
- Jak się zorientowałem, jakie są pobory średniej kasy urzędnika, to doszedłem do wniosku, że po cholerę mam się miotać w tym sklepiku, gdzie jest już cienko – miałem alternatywę: wejść w sieć albo się zlikwidować, ale nie chciałem być na pasku sieci – i zlikwidowaliśmy się i to z dużym sukcesem, ponieważ nie zostawiliśmy po sobie żadnych długów, wyprzedaliśmy wszystko, łącznie z urządzeniem sklepu i zupełnie przypadkowo trafiłem na prezydenta Jędrzejczaka. Przyszedłem do niego z prostym tekstem, czy nie potrzebuje kogoś takiego jak ja? To było dosyć zabawne, bo chyba odbyłem z prezydentem ze dwa spotkania w kontekście tego inkubatora, który robił Finster i miałem tam iść. On chciał Józka pyknąć. Rozmawialiśmy, co tam ewentualnie ma być i po kilku dniach dostałem telefon z urzędu, że mam się zgłosić do pana prezydenta Jędrzejczaka i on wręczył mi nominację. Ja nie wiedziałem, co to jest. Powiedział „gratuluję”, wezwał Knecia i mówi: „To zaprowadź pana Rybkę tam, gdzie trzeba.”

I gdzie to „tam” było?
- Wydział gospodarki komunalnej. Myślę: „cholera, co to jest?” Nie miałem zupełnie doświadczenia z samorządem. A Kneć zaprowadził mnie na Drzymały i mówi „No Rybka, to huśtaj to”. A przejąłem wydział po aferze korupcyjnej. Chodziło o tę „ogrodniczkę”. Mówię to w cudzysłowie, bo nie było takiego stanowiska, ona się tak samorzutnie nazwała. Cały wydział był przestraszony i ubezwłasnowolniony.

Co to była za kobieta?
- Pobory, które brała z kasy, były na waciki. Doprowadziła do tego, że nikt tam nie był decyzyjny. Sama o wszystkim decydowała z wiadomych powodów, żeby po prosu wszystko przejmować.

Na zasadzie: nie dali mi kawy przed upływem pół godziny?

- Dokładnie, to był ten sam motyw. A ja wszedłem do urzędu z opinią, że jestem kolesiem Jędrzejczaka, bo on mieszkał na 30 stycznia i ja mieszkałem na 30 stycznia. On chodził do technikum i ja tam chodziłem, ale on o klasę niżej, bo ja poszedłem o rok wcześniej. W ogóle z człowiekiem się nie znałem. A jak dostałem nominację, to poszedłem do niego i pytam, czy ma dla mnie jakieś wskazówki, a on mi mówi: „No Rybka, ja cię nie po to przyjmowałem, żebyś biegał do mnie po wskazówki. Masz tu wolną rękę, ale musisz to wszystko wyprostować, bo opinia o wydziale jest bardzo zła.” I – chcę to podkreślić – miałem szczęście, że jak zacząłem tam pracować, trafiłem na Wawrzyńca Zielińskiego. To niewątpliwie fachowiec, facet, który nie urodził się w Gorzowie, ale to miasto zna znakomicie i nie ukrywam, że dostałem od niego korepetycje. W przyspieszonym tempie poznałem w mieście to, co zajęłoby mi długie, długie miesiące. Jak teraz słyszę, że będą w Gorzowie robione łąki kwietne, to ja o czymś takim słyszałem dawno. W urzędzie byłem tylko cztery lata, więc moje możliwości były ograniczone, ale dużo jeździłem do Niemiec. Tam są organizowane imprezy ogólnokrajowe o nazwie Buga i regionalne Luga. Polegają na tym, że zamyka się jakąś część miasta, wejście jest płatne i na tym terenie – robią to co dwa lata – od wiosny do późnej jesieni pokazywane są nowe trendy w gospodarce estetycznej związanej z miastem. Za każdym razem jest tam też sektor dotyczący cmentarzy. I stamtąd czerpałem dużą wiedzę. Głównie sam, prywatnie.

Jak się panu pracowało w urzędzie?

- W początkach pracy – to nie jest anegdota – zdarzyło się tak, że pewien obywatel za pomocą płatnego ogłoszenia w gazecie – podając się z imienia i nazwiska – podziękował naczelnikowi Leszkowi Rybce za pozytywne załatwienie sprawy. Jestem parę dni w tym wydziale. Sekretarka mi anonsuje, że chce ze mną rozmawiać obywatel taki a taki. On się przedstawia, ja się przedstawiam. Chodzi o to, że moje miejskie drzewo dewastuje jego prywatne ogrodzenie, a on chodzi za tym dwa czy trzy lata. Mówię: „Wie pan, jestem tu krótko, proszę usiąść i zaczekać, ja się zorientuję.” Idę do pracowników, którzy się tym zajmują i pytam. Podaję nazwisko, namiar i słyszę: „Tak szefie, on tu chodzi już długi czas.” „No ale czemu nie jest załatwiony? Dobra, kiedy mamy wycinkę?” „No właśnie kończymy.” „To proszę do tej listy dopisać ten adres.” I wracam do człowieka, mówię: „Proszę pana, może dwa, najpóźniej trzy tygodnie, a będzie temat załatwiony, bo właśnie robimy wycinkę.” „A, panie, to mi wszyscy tak obiecują.” To mu mówię: „Ja nie obiecuję, tylko sprawa już ma bieg, jest na talerzu, adres na liście.” No i za jakiś czas wchodzi facet do mnie do pokoju, trzyma w ręce butelkę koniaku – a wydział jeszcze nie otrząsnął się po aferze. Ja mówię: „Panie, idź pan z tą butelką.” „Ale ja chcę panu podziękować.” „No dobra, ale proszę to zabrać.” No i udało mi się go jakoś spławić. Za parę dni współpracownicy przynoszą mi gazetę i jest jak byk: „Jaś Kowalski Leszkowi Rybce”. Dym w urzędzie jak jasna cholera, bo przecież krótko pracuję. Już podejrzewali, że ja sam sobie to zrobiłem, więc mówię: „Sprawdźcie, jest taki człowiek.” Były też takie sytuacje.

Zaczyna się XXI w. Jak pan pamięta Gorzów sprzed 20 lat?
- Cały czas jestem związany z Gorzowem i jego historią. Dzięki Wawrzyńcowi i Robertowi Piotrowskiemu mam jakąś wiedzę o tym, jestem w Towarzystwie Miłośników Gorzowa. Jest jedna rzecz moim zdaniem teraz już stracona. Gorzów miastem parków i ogrodów. To się w tej chwili nie broni. Niestety. Nie miałem problemu, jeśli chodzi o mojego szefa, ale problem polegał na tym, że aby móc zrealizować to, co chciałem, musiałem to włożyć w jego głowę. Tak po prostu było. To jest domena wielu szefów. Oni nie są w stanie zastanawiać się na wszystkim, czy ten most będzie potrzebny, czy ten park będzie potrzebny. Ale jeżeli ja go przekonam, to się uda. Po pierwsze, prezydent Jędrzejczak był otwarty na takie rzeczy. Pamiętam, w Nordhausen, jakieś 400 km od Gorzowa, była Luga i jedna rzecz, która mnie powaliła na kolana. Duży kościół katedralny pod sam koniec wojny zbombardowany przez Amerykanów. Ponieważ był tam punkt obserwacyjny, ostała się tylko wieża. I to, co zostało, zaadoptowano na trwałą ruinę, ale w sposób nowoczesny, z wykorzystaniem szkła. Nie jakieś gołe mury. Prowadziła tam ścieżka, koło 100 m i na różnych elementach kamiennych i metalowych modlitwa „Ojcze nasz” – oczywiście po niemiecku. Byłem ciekaw reakcji prezydenta. Widziałem, że wzruszenie go ogarnęło, a to było genialne w swojej prostocie...

Cdn.
Rozmawiała Hanna Kaup


4 stycznia 2022 19:50, admin ego
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: Słowiańskiej, Żwirowej, Roosevelta i Kosynierów Gdyńskich. W czwartek (28 marca), na ... <czytaj dalej>
Wielki Tydzień
W Wielki Czwartek (28 marca) o godz. 10.00 w katedrze gorzowskiej bp Tadeusz Lityński będzie przewodniczył mszy św., podczas której ... <czytaj dalej>
Negocjacje rolników z rządem
Delegacja protestu rolników z S3 węzeł Myślibórz obejmującego trzy powiaty: gryfiński, myśliborski i pyrzycki brała udział wczoraj w negocjacjach pomiędzy ... <czytaj dalej>
Kalwaria Rokitniańska
W piątek 22 marca diecezjalne sanktuarium maryjne w Rokitnie zaprasza do udziału w nabożeństwie Kalwarii Rokitniańskiej urządzanym tradycyjnie w tygodniu ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
"Metro" Organizacja Imprez

ul. Składowa 11, Gorzów Wlkp.
tel. 95 720 20 51
branża: Artystyczne agencje <czytaj dalej>
"Para-Stal" Hurtownia Okien i Drzwi

ul. Bolesława Chrobrego 7, Gorzów Wlkp.
tel. 95 751 38 68
branża: Okna, drzwi - akcesoria <czytaj dalej>
Bukowski Wiesław Mechanika Pojazdowa

ul. Poznańska 95, Gorzów Wlkp.
tel. 601 615 711
branża: Samochody - silniki, mechanika <czytaj dalej>

II etap prac
28 marca rozpocznie się II etap prac na skrzyżowaniu ulic: ... <czytaj dalej>
Pisankowy zawrót głowy
Konkurs pisankarski organizowany przez Muzeum Lubuskie w Gorzowie Wlkp. należy ... <czytaj dalej>
Wykonujesz zawód medyczny? Musisz się zarejestrować
Pół roku, licząc od 26 marca, mają na rejestrację w ... <czytaj dalej>
Złote Pióro za "Pierwszy kac"
Hanna Ciepiela z Biblioteki Pedagogicznej Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego, otrzymała pierwszą ... <czytaj dalej>
Kalendarium eventów
« marzec 2024 »
P W Ś C P S N
    
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - 1d.jpg
admin ego:
Duńska wiosna z historią i nami w tle
Duńska wiosna wygląda na onieśmieloną, albo nie do końca jeszcze ... <czytaj dalej>
admin ego:
Teraz Teatr
Orędzie Jona Fossego na Międzynarodowy Dzień Teatru 2024 pt. "Sztuka ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Filiżanka kawy lub dwie
Czy wiesz, że filiżanka kawy może zdziałać więcej niż tylko ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Wystarczą dane
Oszuści nie muszą wcale kraść portfela. Wystarczy, że zdobędą Twoje ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_2329:
Zgadzam sie z oceną radnych.. Jestem emerytem, ale takiego bałąganu nie było, takiego tumiwisizmu. Ci radni powinni się wstydzic, że nie pilnowa <czytaj dalej>
FFFF:
Czy Ci bezRadni nie widzieli, nie chcieli widzieć jakości prac w centrum, parku Róż, dmuchania biurokracji w Urzedzie i spółkach, przedłużanyc <czytaj dalej>
Anonim_4777:
Wszyscy ci kandydaci......porownywac nazwiska, KRS i z własnych źródeł. To jest skok na kasę, dlatego głosujmy na .....niewidocznych. <czytaj dalej>
Anonim_9349:
Emeryci i ciemięgi tłumnie o idą głosować bo tak media każą nie widzą na kogo ale trzeba to wybiorą dając mięjsce pracy jakiemuś cielakowi <czytaj dalej>
Anonim_9349:
Na żadnego z tych ujow na plakatach nie zamierzam głosować!!
Maj miasto i region wygląda każdy widzi
Bo siermiegi takie tam siedzą od <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej