Chcesz przeczytać Harry’ego Pottera po angielsku? Jedź do Gostkowic.
Ma Dolny Śląsk swoje Gostkowice, które słyną z muzeum kultowego filmu „Sami swoi”, ma Gostkowice także lubuskie. To leży w gminie Bogdaniec i jest dwa razy większe od dolnośląskiego. Przynajmniej tak wynika z danych za 2011 r. Wówczas mieszkało tam ok. 60 osób, u nas ok. 120.
Podgorzowska wieś należy do takich, do których wjeżdża się i wyjeżdża tą samą drogą, bowiem nadwarciański wał stanowi naturalną granicę, za którą znajdują się tereny zalewowe. I choć niewielu zapuszcza się w to miejsce, to mieszkańcy chwalą tu życie, bo jest spokojne. Domy rozrzucone wzdłuż wału to pozostałość po zagospodarowaniu tzw. łęgów warciańskich w XVIII w.
Mają Gostkowice Trasę Rowerową Warta Noteć, mają przy głównym skrzyżowaniu przystanek autobusowy, mają krzyż, o który dbają, mają też zabytkową przepompownię, którą zbudowali Niemcy na kanale Kołomęt – swojego czasu ktoś tam prowadził galerię malarską – i obok nową stację pomp z 1984 r. Co prawda dzieci i młodzież muszą dojeżdżać do szkoły, ale wieś ma też świetlicę, gdzie odbywają się popołudniowe lub weekendowe zajęcia. Od dziś są też Gostkowice wioską, w której można wypożyczyć, wymienić, a nawet wziąć książkę. KIlkadziesiąt egzemplarzy zostało umieszczonych w dwóch ustawionych w przystankowej wiacie skrzynkach, które przygotowała i odmalowała sołtys wsi i w jednej osobie radna gminy Bogdaniec, a od 25 lat kierownik Ośrodka Integracji i Aktywności w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Z. Herberta
Beata Toruńska. To działanie związane z przypadającym na 15 czerwca Ogólnopolskim Dniem Bookcrossingu.
- Bookcrosing jest w Polsce już 18. rok, ale po raz pierwszy zagościł u nas. Sama to wymyśliłam, pozyskałam książki od czytelników i od niedzieli kilka już znalazło nowych. Dzisiaj dołożyłam jeszcze osiem pozycji. Wydaje mi się, że kogoś to zainteresuje – wyjaśnia Beata Toruńska i dodaje: – To jest mała miejscowość, ma około100 mieszkańców. Większość jeździ samochodami, ale jednak młodzież i starsi muszą się stąd dostać do szkoły czy do pracy, do gminy, ośrodka zdrowia czy do sklepów. Jest więc szansa, że ludzie tu zajrzą, tym bardziej że nie ma innego przystanku, a w dni robocze autobus odjeżdża stąd 11 razy.
Może nie wszyscy mieszkańcy wierzą w powodzenie akcji, ale nie od razu Kraków zbudowano.
- To są książki do czytania, ale myślę, że to w mieście bardziej się sprawdza. Są tu chyba dopiero od dwóch dni. Widziałam je, jak jechałam do pracy w poniedziałek. Ale jak ja jadę do pracy, to na pewno nie czytam książek. Myślę, jak się wyrobić, a odpoczywam, jak idę spać – mówiła jedna z kobiet, która przyszła na przystanek, by dostać się do pracy na nocną zmianę.
Sołtys Beata Toruńska nie traci nadziei na powodzenie idei, która zrodziła się w Stanach jeszcze w XX w.
– W 2003 r. amerykański programista założył stronę internetową, na której zrzeszał bookcrosserów, czyli tych, którzy uważali, że książki nie mogą stać na półkach, tylko powinny krążyć miedzy czytelnikami – podkreśla. – Akcja bookcrossingu oznacza w wolnym tłumaczeniu książkę krążącą lub wolną, ale też otwartą bibliotekę. Taką książkę zostawia się gdziekolwiek, na ławce, na przystanku właśnie czy w parku. We Francji np. książki są foliowane w woreczkach strunowych i porzucane gdzieś pod drzewem – bo ta idea to też jest gubienie książek.
Radna i sołtys w jednej osobie nie poprzestaje na akcji propagowania czytelnictwa. – Chcę to robić, bo to sposób na coś nowego, jakiś miły akcent. Ale tu jeszcze powstanie przystankowa galeria dziecięcych prac. Mieszkańcy będą mogli oglądać, jak najmłodsi malują w czasie zajęć na świetlicy. One robią fajne prace na warsztatach, które prowadzę. Powiem szczerze, że po tej przerwie związanej z pandemią, jak dzieci przyszły w sobotę, to pamiętały wszystkie zajęcia. Byłam przeszczęśliwa – mówiła Beata Toruńska.
Na gostkowickim przystanku można wybierać wśród około 30 książek. Są pozycje dla dzieci, są też kryminały, sensacje i tzw. czytadła. Jest Nora Roberts, Krystyna Janda, Danielle Steel, Terry Pratchet, poradnik jak wychowywać dzieci czy ozdabiać potrawy. Jest nawet „Harry Potter” i to po angielsku. Jeśli więc chcecie czytać go w oryginale, przyjeżdżajcie do Gostkowic.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>