W piątek, 7 września 2012, o godzinie 19. w Filharmonii Gorzowskiej rozpoczęcie drugiego roku jej działalności. Tym razem dziełami kompozytorów rosyjskich: uznaną za jedną z najwybitniejszych w swojej klasie V Symfonią e-moll op. 64 Piotra Czajkowskiego i niezwykle trudnym, ale jakże pięknym II Koncertem fortepianowym w tonacji c-moll op. 18 Sergiusza Rachmaninowa. Solistą będzie utalentowany ukraiński pianista Denis Zhdanov.
Dyrygent – Krzysztof Świtalski (który zastąpi Piotra Borkowskiego) – wziął na swój pulpit kompozycje wyjątkowe z kanonu dzieł wielkich.
Wyjątkowe ze względu na trudności wykonawcze, ale także na ich specyfikę, nowatorstwo formalne wymagające od orkiestry niezwykłego skupienia przez całą prezentację utworów.
V Symfonia to zapis dramatycznych, traumatycznych przeżyć autora, który zmaga się z fatum. Skupienie smutku naznacza właściwie cały utwór. Może poza częścią ostatnią, gdzie kompozytor wykorzystuje melodie pieśni i tańców rosyjskich. Ale i tutaj chociażby poprzez gęstą fakturę wiele tonów uroczystych, dramatycznych. W żadnej z czterech części nie znajdziemy wesołości. Nawet motyw walca (temat drugi) nie jest radosnym, roztańczonym. Raczej opowiada lirycznie o niespełnionej miłości.
Niezwykłym dla symfonii jako gatunku jest oznaczenie przez Piotra Czajkowskiego części drugiej - Andante cantabile con alcuna licenza. Przez nie kompozytor daje dyrygentowi przyzwolenie na własną interpretację tego fragmentu utworu. Wprawdzie ma być umiarkowanie śpiewnie, ale dowolnie, tak jak będzie czuł wykonawca. Jestem ciekaw wykonania naszej Orkiestry!
Wiele lat po śmierci Kompozytora doszukano się w pozostawionych notatkach wzmianki charakteryzującej podtekst programowy tej Symfonii. Cytuję niewielki fragment: „….introdukcja. Całkowite poddanie się losowi, albo, co oznacza to samo, niezbadanym wyrokom Opatrzności. Allegro. I złorzeczenia, skargi, wyrzuty. II Czy mam się rzucić w objęcia wiary????...” Wielu obdarzonych bujną wyobraźnią komentatorów napisało fantazyjne odniesienia aż do obdarzania Piotra Czajkowskiego przymiotami ekshibicjonizmu. Czytałem na okładce jednej za płyt analogowych wypowiedź Witolda Sebyły. Ta wydaje mi się najbardziej wyważoną z poznanych:
„Pierwsza część Symfonii – Allegro con anima – poprzedzona jest krótkim wstępem Andante, gdzie kompozytor eksponuje ów osławiony motyw losu, który pojawi się również w następnych trzech częściach Symfonii, pełniąc funkcję tematu integrującego cztery główne ogniwa dzieła. Allegro con anima rozwija się początkowo w sposób burzliwy, lecz drugi temat o charakterze lirycznym przynosi nastrój uspokojenia. Dopiero w drugiej części – Andante cantabile con lacuna licenza – krzyżują się i przeplatają ze sobą wyraźnie dwa przeciwstawne tematy, liryczny i dramatyczny. Część trzecia – Allegro moderato, to delikatny, jak gdyby dochodzący z odległej sali balowej walc. Zaś pod koniec walca wraca przetransponowany, posępny motyw losu ze wstępnego Andante, wnoszący akcenty smutku i przygnębienia. Czwarta część – Finale. Andante maestoso, dzieli się właściwie na kilka fragmentów: najpierw zmodyfikowany motyw losu, następnie stylizowana, pełna blasku i ognia rosyjska melodia ludowa, potem zaś temat śpiewny, liryczny i znów potężne Maestoso oraz brawurowe Presto, czyli coda”.
Tak czy inaczej nie ulega wątpliwości, że każdy artysta w swoich dziełach – również a może zwłaszcza Piotr Czajkowski wyraża siebie, opowiada o sobie!
I może, żeby nie tak całkiem na smutno: w roku 1888 Piotr Czajkowski podczas swojego pierwszego tourne po Europie, podczas pobytu w Hamburgu poznał ówczesnego szefa Towarzystwa Filharmonicznego Theodora Ave-Lallemanta, dzięki któremu w roku następnym mógł w tym mieście przedstawić swoją V Symfonię, którą zresztą Theodorowi dedykował. Tamże właśnie mógł bliżej poznać Johannesa Brahmsa (wcześniej spotkali się w Lipsku), z którym jadał suto zakrapiane śniadania, co nie przeszkodziło Brahmsowi krytykować ostatniej części próbowanej przed koncertem V Symfonii… Alkohol łagodzi odbieranie krytyki? Bo uwagi nie za bardzo zmartwiły Czajkowskiego i bez żadnych poprawek zagrał „piątą” w Hamburgu w marcu 1889, a wybredna tamtejsza publiczność przyjęła ją życzliwie i z aplauzem godnym tego dzieła!
II Koncert Fortepianowy c – moll op. 18 Sergiusza Rachmaninowa, jak to ktoś dość śmiesznie napisał, powstał dzięki abra-kadabra. I rzeczywiście coś w tym jest. Otóż w 1900 roku Rachmaninow po okresie załamań psychicznych i niemocy twórczej zasięgnął rady i rozpoczął kurs autosugestii u psychologa Nikołaja Dala. Dal był muzykiem amatorem i chyba niezłym lekarzem, skoro w wyniku sesji powstał – jak piszą biografowie i muzykolodzy – znakomity koncert fortepianowy. Zadedykował go kompozytor swojemu wybawcy, zagrał sam podczas premiery i został dobrze przyjęty. Cóż chcieć więcej?
W Gorzowskiej Filharmonii Koncert zagra pochodzący z Ukrainy znakomity, zbierający świetne recenzje i najwyższe nagrody na konkursach pianistycznych młody i utalentowany Denis Zhdanov.
Nie wiem dlaczego, ale mi koncerty Sergiusza Rachmaninowa zawsze kojarzyć się będą z australijskim pianistą Davidem Helfgottem – jakoś mi zapadł w myśli film o tym muzyku. Wprawdzie Helfgott w filmie próbuje i gra III Koncert, ale tyle razy nazwisko Rachmaninowa jest tam wymienianie, że już chyba we mnie tak zostanie: Rachmaninow – Helfgott – Koncert… i to coś niezwykłego w tym pianiście, co pozwala, ba! zmusza do innego patrzenia na tych, którzy za klawiaturą fortepianu zasiadają…
Z. Marek Piechocki
Z uwagi na zwolnienie lekarskie dyrygenta Piotra Borkowskiego II Koncertem fortepianowym c-moll Sergieja Rachmaninowa zadyryguje Joanna Piaścik - utalentowana dyrygentka, absolwentka Wydziału Dyrygentury Akademii Muzycznej w Poznaniu.
W V Symfonii e-moll Piotra Czajkowskiego orkiestrę poprowadzi Krzysztof Świtalski, nowy dyrektor naczelny Filharmonii Gorzowskiej.
« | maj 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | ||
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 |