Historia
Janusza Tymka z Gorzowa to dowód, jak ważni są ludzie wokół nas. Szczególnie wtedy, gdy ktoś żyje samotnie.
Janusz Tymek z Gorzowa jest pracownikiem warsztatu Miejskiego Zakładu Komunikacji. Sumienny. Gdy miał nie przyjść do pracy, dzwonił i uprzedzał. Tym razem, 30 marca, nie pojawił się na swojej zmianie i nie dał znać, co się z nim dzieje. Czujnością wykazali się koledzy, którzy pojechali do domu pana Janusza, sprawdzić, co się stało. Nikt im nie otwierał, nikt nie odbierał telefonu Wezwali więc służby ratunkowe. Policja wyważyła drzwi i znalazła mężczyznę bez oznak życia leżącego w przedpokoju. Karetka pogotowia przewiozła go do szpitala przy ul. Dekerta.
- Pacjent był w bardzo ciężkim stanie. Jego parametry życiowe były nieoznaczalne. Wymagał pilnej operacji – opowiadapielęgniarka z oddziału laryngologii z pododdziałem chirurgii twarzowo-szczękowej Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie
Małgorzata Górnicka.
Był środek nocy. Zespół lekarski natychmiast przystąpił do pracy.
- Tego typu operacje, związane z zakrzepowym zapaleniem zatoki jamistej w przebiegu zapalenia ucha i zatok, zdarzają się niezwykle rzadko. To bardzo skomplikowany zabieg wymagający interwencji w okolicy zatok, ucha i szyi. Pacjent tracił wzrok, a w związku z jego problemami z krążeniem, podczas operacji wymagana była też obecność kardiologa. Wszyscy spisali się na medal, ale najbardziej słowa uznania należą się kolegom pacjenta. Gdyby nie oni, my nie mielibyśmy co robić. My tylko dokończyliśmy rozpoczęte przez nich dzieło ratowania życia pana Janusza – mówi kierownik oddziału laryngologii z pododdziałem chirurgii szczękowo-twarzowej gorzowskiego szpitala dr
Grzegorz Matyja, który przewodził zespołowi operacyjnemu.
Tamtego dnia Janusz Tymek prawie nie pamięta. Wie tylko, że oglądał ulubiony serial. Co było potem? Nie wie. Dziś dochodzi do zdrowia. Swobodnie się porusza, mówi, czyta i tryska humorem. Najbliższe dni spędzi jeszcze w szpitalu, nie tylko pod okiem lekarzy, ale też dwóch swoich przyjaciół, którzy w odpowiednim momencie zareagowali:
Henrykowi Stojanowskiemu i
Waldemarowi Michalskiemu.
- Nie znajduję słów uznania dla bohaterskiej postawy kolegów. Z całego serca im dziękuję, choć wiem, że żadne, nawet najpiękniejsze słowa nie oddadzą tego, co czuję – powiedział wzruszony pan Janusz.
Mężczyzna może mówić o prawdziwym szczęściu. Gdyby nie reakcja kolegów z pracy, nikt by nie wiedział, że potrzebuje pomocy. Janusz Tymek naprawdę otarł się o śmierć.
redakcja
foto WSW Gorzów
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>UMCS z Jazz Clubem Pod Filarami
80 lat UMCS w Lublinie z Jazz Clubem „Pod Filarami”.
W dniach 14 -17 maja 2024 roku w Akademickim Centrum Kultury ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>Obchody 900-lecia jubileuszu
W sobotę 11 maja br. w Ośnie Lubuskim odbędą się uroczyste obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego.
Przygotowania do tej ...
<czytaj dalej>