Dzisiaj, w niedzielę 5 sierpnia 2018 roku, kolejny, czwarty już recital z cyklu „Pikniki Chopinowskie”. Nie było tak upalnie, jak minionej niedzieli. Na przedfilharmonijnej łące widownia. Leżaki, koce, krzesełka. Piknikowo, jak zechcieli pomysłodawcy.
Tylko ten wiatr…
Za klawiaturą cyfrowego fortepianu Pan Kamil Bednorz. Program bardzo obfity: dziesięć tytułów z dorobku Fryderyka Chopina, poza tym kompozycje Karola Szymanowskiego, wyczekiwana przeze mnie „Dolina Obermana” Ferenca Liszta, Claude Debussy w Mazurku i na koniec autorski projekt Pianisty – Sonata „Apokalipsa”.
Tylko ten wiatr… Nie jest naganne, kiedy wykonawca recitalu wychodzi z nutami. Kiedyś, kiedyś było afrontem wobec publiczności granie z pamięci, bez nut. Dopiero Maria Szymanowska przełamała ten zwyczaj i stała się prekursorką dawania recitali z pamięci. Pan Kamil Bednorz – tak sądzę – dla pewności wykonania chciał mieć nuty przed sobą. Tylko ten wiatr… kartki fruwały, publiczność zbierała. Wszystko się mieszało. Potem przypięte klamerkami, gumkami trzymane przez pracownicę Filharmonii jakoś trzymały się pulpitu. Pianista zestresowany, zamiast skupić się na interpretacji, walczył z ruszającymi się kartkami. I nie były to najlepsze wykonania. I tak do przerwy. Pojawiły się głosy, żeby przenieść recital do sali koncertowej lub żeby Pianista w drugiej części recitalu zagrał utwory, które zna na pamięć. I ten pomysł podsunąłem Pani z FG. Ale beż odzewu. I bez komentarza. Jakbym nic nie powiedział, nie zaproponował. W końcu mogła to być jedna z opcji.
Podjęto bardzo słuszną decyzję przeniesienia recitalu do głównej sali FG.
Tutaj dopiero mogliśmy się przekonać o umiejętnościach pianistycznych Pana Kamila Bednorza. Zaczął, zgodnie z programem, Etiudą cis-moll op. 10. nr 4 Fryderyka Chopina – popis zarówno interpretacyjny jak i wykonawczy – piszę tu o technice gry tej bardzo trudnej etiudy. Po niej „Dolina Obermana” z cyklu „Lata pielgrzymki” Ferenca Liszta – pełne wyczucie formy, technicznie bez zarzutu, intuicyjne kolorowanie, pełne wykorzystanie repetycji fortepianu czy to w pianach, czy w forte. Świetne wykonanie. Podobnie w Mazurku Clauda Debuss’go czy preludiach Karola Szymanowskiego. Na zakończenie występu Sonata „Apokalipsa” autorstwa Pianisty. Świetny, klarowny, wirtuozowski utwór otrzymał zasłużone brawa a Kompozytor zaproszenie do bisu.
Postscriptum 1.
Owszem, Pianista miał rozłożone nuty na pulpicie w drugiej części. Ale, jak zauważyliśmy ze znajomymi, niewiele do nich zaglądał. A przecież sama „Dolina Obermana” to prawie trzynaście minut grania.
Postscriptum 2.
Ja rozumiem, że nie jestem pracownikiem Filharmonii Gorzowskiej i nic albo prawie nic mi do spraw organizacyjnych, ale skoro Dyrekcja zaproponowała mi prowadzenie recitali, czynię to zupełnie gratis, to może należy mi się jakiś szacunek ze strony pracowników. Może chociaż jego odrobina. Przecież ja nie jestem powietrze.
Z. Marek Piechocki
Foto FG Facebook
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
5 sierpnia 2018 21:48, Marek Z. Piechocki
Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty.
Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ...
<czytaj dalej>Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ...
<czytaj dalej>