13 maja. Trzynastego i to w piątek! Niektórym taki dzień śni się po nocach, bo podobno nie zdarza się na świecie bardziej niesprzyjający zbieg okoliczności. Na pocieszenie dodam, jest to jedyny tegoroczny piątek, który wypada 13. Nigdy nie zdarza się, by w roku było ich więcej niż trzy, na szczęście taka kumulacja ma miejsce raz na 11 lat.
We Włoszech (i chyba tylko tam) gorszy od trzynastego, byłby siedemnasty dzień miesiąca przypadający w piątek. Tymczasem zostało naukowo udowodnione, że trzynastopiątkowa pechowość to fałsz! Tego rzekomo feralnego dnia liczba wypadków jest o połowę mniejsza niż w inne piątki roku. Wygląda na to, że z obawy przed pechem, potrafimy się zmobilizować do racjonalnego, spokojnego działania.
Są jednak tacy, dla których fobia piątkowo-trzynastkowa jest tak dużym problemem, że utworzono nawet jednostkę chorobową o niełatwej do zapamiętania nazwie paraskewidekatriafobia. Kiedy rozłożyć ją na czynniki pierwsze, to wszystko staje się jasne: paraskevi = piątek, dekatries = trzynasty, fobia = strach. Paraskewidekatriafobia = strach przed piątkiem trzynastego. Według danych amerykańskich na tę chorobę cierpi co najmniej 20 mln obywateli USA. Pojęcia nie mam, czy inne kraje prowadziły podobną statystykę.
Paraskewidekatriafobikom i wszystkim zestresowanym dzisiejszym dniem dedykuję uspokajającą fotografię strzeloną wczoraj gdzieś w trasie. Odszukanie na niej łabędzia krzykliwego może zadziałać odprężająco.
Lęk przed samą trzynastką to triskaidekafobia (triskaideka = trzynaście). Części składowe obu nazw pochodzą z greki. Nawiasem mówiąc, świat zna więcej pechowych liczb (to temat na osobną opowieść), jednak o chorobach dedykowanych lękowi przed nimi nie słyszałam.
Z perspektywy ludowych wierzeń, dziś dzień podwójnego pecha, bo piątkowej trzynastki dołączył drugi z zimnych ogrodników. Jedno z porzekadeł mówi o nim: „Jak się rozsierdzi Serwacy, to wszystko zmrozi i przeinaczy”. Na szczęście, w tym roku postanowił potraktować nas łagodniej. Wcześniej też się to musiało zdarzać, bowiem nasi antenaci w kolejnym przysłowiu przekazali nam informację: „Gdy w maju dobry Serwacy, dobry w czerwcu Bonifacy (5.06)”.
Św. Serwacego z Maastricht obrali sobie na patrona hutnicy, stolarze oraz winogrodnicy. Orędowano do niego o urodzaj. Wzywano podczas gorączki (febry) i bólów reumatycznych. Nie wiem, czy nadal jest to praktykowane, ale kiedyś jako antidotum na gorączkę stosowano (głównie w Maastricht) wodę św. Serwacego. Dziś Serwacy patronuje też diecezji w Worms (Wormacja w południowo-zachodnich Niemczech) i miastu Maastricht w Holandii.
Tekst i foto Maria Gonta
« | czerwiec 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | |||||
3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |