To był weekend pełen emocji. Po raz trzeci w tym roku pojechałam do Warszawy. Tym razem do Muzeum Powstania Warszawskiego na galę konkursu im. Jana Rodowicza Anody. Jedną z nominowanych do nagrody głównej była zgłoszona przeze mnie, a znana w Gorzowie i Wilnie siostra
Michaela Rak.
Minęła dekada, od kiedy s. Michaela opuściła Gorzów, gdzie przez kilkanaście lat prowadziła hospicjum im. św. Kamila. W 2009 została powołana do Wilna, by tam szerzyć ideę hospicyjną. Bała się bardzo, bo na Litwie nie tylko nie znali hospicjów, ale nie mieli nawet słowa na określenie działalności, która ma na celu niesienie pomocy terminalnie chorym. S. Michaela Rak i tam zdała egzamin. Nie tylko powołała do życia placówkę zajmującą się osobami nieuleczalnie chorymi, ale od roku ma pozwolenie na budowę hospicjum dla dzieci.
Historię s. Michaeli przeczytacie tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,8983, tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,8989, tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,9008, i tu:
http://www.egorzowska.pl/pokaz,czlowiek,9009,
Z siostrą Michaelą łączy mnie jakaś nieopisana więź. Od kiedy się poznałyśmy, od kiedy przed dziesięcioma laty opowiedziała mi swoją historię, jesteśmy bardzo blisko duchem. Na ile mogę, pomagam. Kiedy trzeba było wyposażyć wyremontowane w Wilnie hospicyjne pokoje, a brakowało w nich telewizorów, zwróciłam się do Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która przekazała kilka odbiorników. Organizowałam zbiórki pieniędzy, wspierałam materiałami prasowymi i apelami o pomoc. A kiedy jesienią 2018 r. Stowarzyszenie Gazet Lokalnych przysłało informację z prośbą o rozpropagowanie konkursu im. Jana Rodowicza i wskazanie osób, które mogłyby zostać przedstawione kapitule, opublikowałam materiał i wysłałam dwie propozycje, w tym siostry Michaeli do kategorii „Wyróżniająca się akcja lub inicjatywa społeczna zakończona sukcesem”.
Zgłoszenie polegało na wypełnieniu specjalnego formularza z uzasadnieniem, podaniu zasług, materiałów prasowych, sukcesów i osiągnięć dowodzących szczególnej działalności kandydata. Do tego potrzebne były też opinie osób trzecich. Pomogła mi więc
Anna Jakubowska ze Stowarzyszenia św. Eugeniusza de Mazenoda i
Barbara Olszewska z Fundacji Arka Bydgoszcz, a kiedy okazało się, że kapituła konkursu nominowała siostrę, szefowa Zapiecka
Barbara Schroeder, będąc w Warszawie, wypowiedziała się do prezentacyjnego filmu o kandydacie realizowanego przez Muzeum Powstania Warszawskiego.
31 marca odbyła się gala konkursu, na którą zostałyśmy zaproszone. Tego dnia w zamkniętym dla zwiedzających muzeum, 15 nominowanych w trzech kategoriach (wybranych spośród 84 zgłoszonych z całej Polski kandydatur) pokazało, że człowiek potrafi zło zamieniać w dobro, bo dzięki wyłanianym w konkursie im. Jana Rodowicza „Anody” „powstańcom czasów pokoju” nawet nieszczęśliwy wypadek, uzależnienie, nieuleczalna choroba czy śmierć zyskują inne oblicze. Nagroda im. Jana Rodowicza to wyróżnienie dla ludzi, którzy nie boją się trudności i nie rezygnują mimo niepowodzeń, ale kierują się w życiu zasadami pokolenia powstańców warszawskich, stając się współczesnymi bohaterami. Tę nagrodę otrzymują bezinteresownie czyniący dobro, którzy w ten sposób dają wzór innym. Trzeba dodać, że nagroda ma charakter honorowy, a jej wyrazem jest statuetka.
W tym roku po raz ósmy wybrano laureatów. Zostali nimi: za „Wyjątkowy czyn”
Mirosława Gruszczyk, za „Wyróżniającą się akcję lub inicjatywę społeczną zakończoną sukcesem” siostra Michaela Rak oraz za „Całokształt dokonań oraz godną naśladowania postawę życiową” lekarz
Paweł Grabowski.
Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, kto wygra, tym większe emocje towarzyszyły momentowi odczytania werdyktu i tym większa radość zapanowała w naszych sercach, gdy w Muzeum Powstania Warszawskiego padły słowa o tym, że s. Michaela Rak ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego przez kilkanaście lat prowadziła Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wielkopolskim.
W ten sposób idea realizowanego przeze mnie od kilku lat ze Stowarzyszeniem św. Eugeniusza de Mazenoda biuletynu „Łączą nas ludzie i miejsca” znów się wypełniła, a siostra, jako jedna z bohaterek jest tym mostem spajającym Gorzów z Wilnem, Polskę z Litwą – co zostało powiedziane w czasie uroczystości.
O niedzielnej gali mogłabym pisać wiele, ale muszę tę bardzo skrótową relację zakończyć podziękowaniami, które składam najpierw
Grażynie i
Gustawowi Nawrockim, którzy odpowiedzieli na moją prośbę o wykonanie ceramicznej skarbonki. Zrobili ją i dodatkowo symbolicznego anioła jako dar dla s. Michaeli. Do tej skarbonki największe datki wrzucili: uczestniczka spotkań Na Zapiecku
Halina Motyka i
Maria Potrzebowska, prezes Inneko
Artur Czyżewski, dyr. Teatru im. J. Osterwy
Jan Tomaszewicz, a także Barbara Schroeder,
Irena Wróblewska i pisząca te słowa oraz uczestnicy zapieckowego spotkania z 12 i 26 marca. Dziękuję też wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób okazali wsparcie mojej inicjatywy.
W imieniu siostry Michaeli przekazuję gorzowianom serdeczności i pozdrowienia z zapewnieniem, że o Was pamięta, nosi w sercu i otacza modlitwą.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Przebudowa Spichrzowej
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia przebudowy ulicy Spichrzowej.
Konsorcjum firm TORMEL i WUPRINŻ, przebuduje ostatni, półkilometrowy odcinek ulicy Spichrzowej. Pierwsze prace ruszą ...
<czytaj dalej>Remont schodów
Nowe schody na Piaskach, obok lecznicza zieleń.
Rusza remont schodów przy ul. Bohaterów Westerplatte, zejście do ul. Sczanieckiej. Skarpa przy schodach ...
<czytaj dalej>