wtorek 7 maja 2024     Ludmiła, Gizela, Benedykt
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Hanna Kaup BLOG

« powrót
Hallo Polska, czyli gorzowianin w Gambii
eGorzowska - 12337_lgDZjcuhJ5VCtociGoQG.jpgKiedy na początku lutego weszłam do budynku rehabilitacji Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie, przed drzwiami koordynatorki działu Izabeli Sawczyn siedział postawny mężczyzna. Na przegubie ręki miał plecioną etniczną bransoletkę, która zwróciła moją uwagę. Mężczyzna z pewnością był starszy ode mnie, więc pomyślałam, że jest w nim jakaś tajemnica. Po chwili zamknęły się za nim drzwi gabinetu, a gdy przyszła moja kolej na wizytę, pani Iza zapytała, czy widziałam człowieka, który właśnie od niej wyszedł.
– Widziałam. Miał na ręce jakąś afrykańską bransoletkę – odparłam.
– A wie pani, że on właśnie wrócił z miesięcznego pobytu w Gambii? Jeździ tam sam. Może chciałaby pani go poznać?
I tak w ciągu pięciu minut poznałam Arkadiusza Gramsa, dostałam jego adres i byłam z nim umówiona na spotkanie. W poniedziałkowe południe czekał już na mnie z kawą i swoimi opowieściami.



40 krajów świata
W pokoju, w którym mnie przyjął, nad drzwiami zobaczyłam wężową skórę, na piecu – ogromną afrykańską maskę, a pod nim – najnowszy gambijski nabytek – rzeźbioną grupę postaci. Na ścianach obrazy pamiętające początek XX wieku. Wszędzie pełno książek. To głównie tytuły mówiące o najróżniejszych miejscach świata: Karaiby, Ghana, Od Petersburga do Leningradu, Dynastie Europy, Tajemnica Templariuszy, Leksykon miast polskich.

75-letni dziś Arkadiusz Grams zdał maturę w 1966 r. Potem ukończył szkołę melioracyjną i w początkach lat 70. wyjechał z Orbisem w pierwszą podróż do Egiptu.
– To było moje marzenie – mówił.
Do dziś zwiedził 40 krajów świata (ma koszulki, na których z jednej strony umieścił flagi państw Europy, a z drugiej innych kontynentów, które odwiedził). Ponieważ pamięć jest ulotna, a zdjęcia płowieją, niszczą się i po latach niewiele na nich widać, postanowił wydawać książki z podróży, które odbył. Pierwsze wspomnienia pisał sam na maszynie i opatrywał niewielkimi zdjęciami robionymi niemieckim aparatem Wera. Sam też kalkował mapy, by pokazać szlaki swoich wędrówek. W 2015 roku wydał pierwszy prawdziwy album. Dziś ma ich już dziesięć.
– Lepiej mi się ogląda coś takiego, niż mam wchodzić w laptop i wyciągać swoje archiwum fotograficzne. A pamięć jest zawodna – przekonywał.
Jest jeszcze książeczka „Podróże pisane w pamięci”, w której zawarł najróżniejsze przygody, wydarzenia i historie z wszystkich swoich wyjazdów.

Trzy razy Gambia

Z ostatniego miesięcznego pobytu w Gambii (był tam już trzy razy) też powstanie album. Jest już treść, ale jeszcze będzie ją przerabiał. Od jakiegoś czasu zamieszcza również w swoich wydawnictwach mapy, których nie musi już kopiować, by czytelnicy mogli zobaczyć trasy jego podróży.

Zapytany, gdzie – gdyby mógł – chciałby się ponownie urodzić, odpowiada:
– To mnie pani zaskoczyła. Nie wiem. Każdy kraj jest inny. Polska jest śliczna, a ja zanim zacząłem zwiedzać świat, zwiedzałem Polskę. Jeździłem stopem jeszcze w szkole podstawowej. Rodzice godzili się, pod warunkiem, że z każdego miejsca, do którego dotrę, będę dzwonił. Były więc rozmowy z poczty na koszt abonenta, oczywiście – podkreślał z uśmiechem.
– Jest pan wolnym ptakiem – właściwie stwierdzam niż pytam.
– Od zawsze – odpowiada bez zastanowienia.

Gambia, to leżące wzdłuż rzeki o tej samej nazwie, niewielkie afrykańskie państwo, w którym ludzie żyją biednie. Nie ma tam zbyt wiele zabytków. Jedynie kamienne kręgi. Ale gorzowianin był tam już trzy razy i znów chce wrócić za rok, bo ten kraj go zachwycił. Dlaczego?
– Nie wiem, w pewnym sensie tego nie rozumiem – odpowiada. – Ale Gambia ma w sobie taką szczególną życzliwość ludzi. Oni są najbiedniejsi, naprawdę. Byłem w kilku domach, w niektórych urządzonych po europejsku, ale i w takich, w których zamiast łóżek są sienniki ze słomy, nie ma okien, elektryczności, a woda jest w wiosce w jednym kranie. Ale nie obnoszą się ze swoją biedą, a utrzymują się za 2-3 dolary dziennie. Dla nas to nierealne. Poznałem tych ludzi od podszewki. Kiedyś dwa i pół dnia spędziłem wśród nich i byłem traktowany jak swój. Mogłem ich obserwować, fotografować, nie było żadnego problemu. I czas tam jest inny. No stress, no problem – to fantastyczna dewiza. Ja tam doszedłem do siebie i nic mnie nie ruszało. A jak człowiek zaczyna się denerwować, że na przykład ktoś umówiony się nie pojawia, to trzeba zadzwonić i pogonić go. To wszystko.

Zupa z kobry, boa na szyi
Jak Arkadiusz Grams radził sobie z afrykańskim jedzeniem?
– Jestem wszystkożerny i nieobrzydliwy. Jadłem różne potrawy, zupę z kobry, serce kobry w alkoholu, tarantulę – to zupełnie smaczne, przyprawione danie dla odważnych – robaki, świerszcze, bo to przecież przyszłość świata – podkreśla. – A w Gambii podstawą jest ryż. Do tego ryby, wołowina, bo to głównie kraj islamski. Bardzo smaczna była mieszanka wołowiny, suszonej i wędzonej ryby w sosie i krewetek. Wieprzowiny się nie widzi i nie je.

Poza tym, że gorzowianin potrafi zjeść wszystko, ma też mocno przesuniętą granicę strachu.
– To jeszcze z czasów wojska. Jak inni się boją, ja jeszcze nie odczuwam strachu, ale jak ja się boję, to znaczy, że to jest już ekstremalna sytuacja zagrażająca życiu.
Na dowód pokazuje zdjęcia, na których głaszcze krokodyle. Twierdzi, że są przyzwyczajone do ludzi i wystarczy być przy nich ostrożnym. Nie ma co, być wśród czterech bestii, stać blisko hieny, mieć na szyi węża dusiciela - który zaczyna się zaciskać - i mówić, że to był przyjacielski uścisk, to może tylko człowiek o wielkiej odwadze.

Ale poza tymi ekstremalnymi dla mnie i wielu sytuacjami, pan Arkadiusz prezentuje też fotografie codzienności gambijskiej, jej ludzi, a także kangurana, czyli przewodniczącego procesowi inicjacji chłopców szamana, który ma za zadanie ochraniać ich przed czarami. To tradycja w grupie etnicznej Mandinka.
– Takiego młodzieńca zaprowadza się do buszu i on ma tam samotnie mieszkać ileś czasu, dbać o wyżywienie i udowodnić, że jest mężczyzną. Ale szczerze mówiąc, kanguran podrzuca mu jakieś jedzenie - wyjaśnia mój rozmówca.

Kanguran - foto Arkadiusz Grams

Choć najczęściej nie było problemu z robieniem zdjęć, to kanguranowi wolno było je zrobić dopiero po negocjacji. Ostatecznie gorzowianina ta przyjemność kosztowała 10 dolarów.
Oczywiście negocjacje musiał przeprowadzić człowiek miejscowy, inaczej – tak jak w przypadku zakupu ostatniej rzeźby (sprzedawca chciał za nią 150 dolarów, utargowali na niecałe 100) – byłoby dużo drożej. Targującym się był mężczyzna, którego pan Arek poznał podczas swojego pierwszego pobytu, w czasie przeprawy promowej. Nosi mundur, czyli jest wojskowym i to w stopniu majora, ma dwie żony (może mieć cztery, ale każda musi otrzymać dokładnie takie same warunki do życia). I to dzięki niemu gorzowianin może pochwalić się zdjęciem w mundurze gambijskim. Jako jedyny Polak, a kto wie, czy nie Europejczyk, mógł również nocować na terenie jednostek wojskowych.

Arkadiusz Grams na pytanie, czy czuje się bogatym człowiekiem, odpowiada:
– Czuję się bogatym w doznania.
I choć nie włada doskonale językiem angielskim, choć czasami jego mowa jest „Kali kochać, Kali uczyć”, to nie ma problemu z nawiązywaniem znajomości. Z pewnością ułatwiają mu to specjalne koszulki z nadrukiem z przodu: „Jestem z Polski”, a z tyłu: „I am from Poland”.
– W Gambii tylko w tym chodziłem. I wciąż słyszałem „Hallo Polska”.

Tekst i foto Hanna Kaup

Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
, zdjęcie 1/14

, zdjęcie 2/14

, zdjęcie 3/14

, zdjęcie 4/14

, zdjęcie 5/14

, zdjęcie 6/14

, zdjęcie 7/14

, zdjęcie 8/14

, zdjęcie 9/14

, zdjęcie 10/14

, zdjęcie 11/14

, zdjęcie 12/14

, zdjęcie 13/14

, zdjęcie 14/14


19 lutego 2023 20:43, admin ego
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Komentarze:


Barbara
O matko,co zrobili temu lwu,że nawet nie wstaje?
Anonim_4144, 11.04.2023, 12:20, 31.0.83.19 ##

Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.

Przebudują Ikara
Przetarg na przebudowę ostatniego etapu ulicy Ikara rozstrzygnięty. Kolejna osiedlowa uliczka zostanie w pełni przebudowana. Nowa nawierzchnia ul. Ikara ułatwi codzienne ... <czytaj dalej>
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ... <czytaj dalej>
Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia. Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ... <czytaj dalej>
200 lat dla pani Zofii
Nieczęsto zdarza się, aby tradycyjnie śpiewane „sto lat”, z racji chwili, modyfikowano w sekwencji życzeń na lat „dwieście”. Tak właśnie ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
"M & M" Świat Kuchni Marcin Czerwiński

ul. Kombatantów 34 /16, Gorzów Wlkp.
tel. 95 729 31 30
branża: Meble - kuchenne <czytaj dalej>

Kalendarium eventów
« maj 2024 »
P W Ś C P S N
  
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
  
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - wood.jpg
admin ego:
Nie żyje Jacek Zieliński
Nie żyje Jacek Zieliński. "I ja żegnałem nieraz kogo i powracałem ... <czytaj dalej>
admin ego:
Zapraszam do Zalipia
Nie będę oryginalna, nazywając Zalipie malowaną wsią, przecież kwiaty (malowane) ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Bez makijażu?
5 maja obchodzimy Światowy Dzień Bez Makijażu, poświęcony promowaniu naturalnego ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Alkoholowa mapa Polski
Ponad 95 tys. pijanych kierowców zatrzymała policja w 2023 roku. ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_2289:
A synowiec tam po co w radzie miasta skoro nie chodzi na sesje.
Paluch po tak durni mieszkańcy wybrali
Jeszcze wierchowicza brakuje tylko d <czytaj dalej>
Anonim_2289:
Grochówki żadnej tam nie widziałem tylko długa kolejkę po watę cukrową.
Nowy wojewoda nowe porządki.
<czytaj dalej>
Anonim_2289:
Nie ma w Polsce wojska. Piknik 3majowy tylko to dowiódł żadnego czołgu ja płaci grunwaldzkim, bo wszystkie oddaliśmy Ukrainie. 2 taki i 2 Pilice <czytaj dalej>
Anonim_4747:
a w gryfinie była super zabawa <czytaj dalej>
Anonim_6589:
Obchody na "bogato". Już nawet nielegalne, za "tamtej" Polski były z atrakcjami.
Jakieś orkiestry, występy, tance, a tu <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej